Author Topic: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.  (Read 4180 times)

0 Members i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.

minder

  • Master of Disaster
  • Administrator
  • *
  • Posts: 5573
  • Karma: +13/-3
  • Gender: Male
  • Wokó³ sami lunatycy...
    • mindr.
Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« on: 2008-12-08, 19:59:41 »
Na pocz±tek (na smak) - streszczenie:
Podró¿ z wieloma przygodami - choæby k³ótnie z GPS i tajemniczy jegomo¶æ znaleziony w pokoju hostelowym po powrocie z koncertu.
Koncert ¶wietny, choæ Austriacy i Czesi/S³owacy g³ównie stoj± - zero m³yna.
¦wietny koncert Cynic, pogadali¶my potem z zespo³em. Okaza³o siê, ¿e Masvidal przez ostatnie 15 lat nagrywa³ muzykê do filmów i programów telewizyjnych. Zrobili¶my sobie z nimi zdjêcie i dostali¶my autografy. Wa¿na wiadomo¶æ - na 98% nie zagraj± w Warszawie.
True Pagan Winter Crew

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #1 on: 2008-12-08, 23:36:11 »
Jaki czasowo zagrali set w Wiedniu i co zagrali? No i napisz trochê wiêcej jak by³o?
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

Blek

  • Posts: 1463
  • Karma: +7/-1
  • Gender: Male
    • KURTULA
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #2 on: 2008-12-08, 23:36:50 »
Trzecia odsiecz wiedeñska powróci³a :) Te¿ liczê na jak±¶ szersz± relacjê :)

minder

  • Master of Disaster
  • Administrator
  • *
  • Posts: 5573
  • Karma: +13/-3
  • Gender: Male
  • Wokó³ sami lunatycy...
    • mindr.
Odp: Opeth - Wiedeń 2008 - relacja.
« Reply #3 on: 2008-12-09, 00:29:03 »
Moja relacja jest niepełna i mam nadzieję, że pozostali uczestnicy wydatnie ją uzupełnią. Czekam też na zdjęcia i filmiki, które oczywiście zamieszczę.

Pierwszą osobą, która wyruszyła w podróż (i jak się okazuje ostatnia z niej wróci) to nasz drogi Longhery. Cudem nie stracił biletu i możliwości uczestniczenia w koncercie wraz z naszą wesołą kompaniią. Zjawił się w Bielsku przed 7 rano i został odebrany przez Ożeha, z którym to pojawił się u mnie tuż po 9. Pierwszą wpadką była awaria radia, która skutecznie uniemożliwiła nam słuchanie CD.

Ruszyliśmy dwoma samochodami (4+2 osoby) około 9:30. Prowadził nas Rysiek (chrzestny Muada - mojego brata), ponieważ miał GPS i bezgraniczne doń zaufanie. Ogólnie jechaliśmy przez Słowację, choć pierwszą granicę przekroczyliśmy w Cieszynie ;) W każdym bądź razie do Austrii dojechaliśmy bez większych sensacji. Po przekroczeniu granicy musieliśmy jednak ewakuować się z autostrady z powodu braku winietek i do Wiednia dojechaliśmy bocznymi drogami. Ja z Olą zostaliśmy na chwilę u mojego taty, a tymczasem reszta pojechała okopać się w hostelu. Dołączyliśmy do nich około 17. Hostel (ten na Colmbusgasse) trójgwiazdkowy, co jak dla nas było bardzo wysokim standardem. Łazienka i toaleta w pokoju, pościel, telewizor, WiFi, wszystko czyste i eleganckie.

Na koncert podjechaliśmy metrem. Na miejscu zastaliśmy dzikie tłumy ludzi czekających na wejście. Udało się sprzedać bilety i, ze zwyczajową półgodzinną obsuwą, wejść na teren obiektu.

Na początek The Ocean - przyjemnie plumkali. Skojarzenia z Isis nawet trafne, choć jeszcze wiele pracy przed nimi. Zagrali ze cztery kawałki i na koniec przepraszali, że tak bardzo "ssali kule".

Cynic zagrał zachwycająco. Dostali bardzo dobre nagłośnienie - godne statusu legendy. Dokładną setlistę poda ktoś inny. Grunt, że publiczność wywołała ich na bis, po którym krzyczano "we want more" dopóki techniczni nie zaczęli demontować sprzętu. Zespół był bardzo wzruszony żywiołowym przyjęciem.

Gwiazda wieczoru potrzebowała ponad pół godziny na dokręcenie wszystkich śrubek, a i tak logo pojawiło się dopiero na samiuteńkim końcu. Setlistę odtwarzaliśmy z pamięci, więc pewnie pojawią się korekty, ale zagrali co następuje:
1. Heir Apparent
tutaj Mike zastrzelił nas konferansjerką mówiąc "Hey" i przechodząc do:
2. The Grand Conjuration
tutaj po moim okrzyku "Mike! Talk to us!" zapowiedział:
3. Godhead's Lament
okazało się, że Akesson nie tylko gra na gitarze, ale też... robi chórki i szczerze mówiąc wychodziło mu to całkiem znośnie. W końcu Godhead's brzmiał bliżej wersji albumowej. Zaraz potem Mike zapowiedział utwór - jak sam stwierdził - z Watershit:
4. Lotus Eater
5. Hope Leaves zawierało na końcu bardzo miodną solówkę Akessona, która nadała temu utworowi zupełnie nowy wymiar
w tym momencie Mike zapowiedział "masterpiece":
6. Deliverance
po którym nastąpił ostatni "oficjalny" utwór, czyli
7. Demon of the Fall
którym mógł nabrać tylko tych, którzy nie mają dostępu do internetu. Po krótkim skandowaniu wyszli na bis i trochę się powygłupiali - np. była zabawa w "jaka to melodia" Mike zagrał akord i pyta co to jest. Ludzie wrzeszczą "HARVEST!" a on "tak, to jest to" i zaczął grać pojedyncze akordy, a publiczność śpiewała. Było też intro do Hessian Peel, które wyglądało tak, jakby to był faktycznie bisowy numer aż w pewnym momencie nastąpił zwis przypominający konsternację po totalnej wpadce i w końcu zagrali
8. Drapery Falls
po którym kłaniając się głęboko poszli za kulisy.

Po koncercie czatowaliśmy na nich przy wyjściu, ale zanim wyszli, to klub zamknięto, a wszystkich oczekujących (łącznie jakieś 20 osób) wyrzucono. Zanim jednak to nastąpiło, udało się nam pogadać z członkami Cynica. Najpierw zapytałem Masvidala co robił przez całe te 15 lat. Odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem, że muzykę. Zatkało mnie, bo poczułem się niedoinformowany. Ktoś z boku uratował sytuację pytając "no ale gdzie dokładnie, w jakim zespole", na co Masvidal odparł, że robił muzykę do filmów i programów telewizyjnych. Szkoda tylko, że nikt tego nie wydał. Kupiłem limitowaną edycję Traced in Air i natychmiast podstawiłem im do podpisu. W sumie nie było tylko Reinerta, który gdzieś się schował. Pytałem czy będą w Warszawie w marcu, na co dostałem odpowiedź, że na pewno nie. Trasa z Opeth już się kończy i w 2009 będą grali w Ameryce, ale że prawdopodobnie przyjadą do Polski w 2009. Zobaczymy. Na koniec zrobiliśmy sobie jeszcze zdjęcie i kontynuowaliśmy czekanie na Opeth, które zakończyli nam wspomniani wcześniej ochroniarze.

Ostatnim metrem dojechaliśmy do centrum i spóźniliśmy się na przesiadkę. Spacerkiem (wspomaganym GPS) doszliśmy do hostelu (zajęło nam to w sumie godzinę) i zastaliśmy w naszym pokoju nieruchomego jegomościa na jednym z łóżek. Koleś spał do rana jak zabity i nic nie robił sobie z tego, że 6 osób (lekko wnerwionych jego obecnością) krząta się po pokoju - pewnie się bał, że mu spuścimy łomot - na pewno uniknął niewygodnych pytań.

Rano zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i błądząc (dzięki GPS) nieomal wyjechaliśmy z miasta. Musieliśmy się jednak rozdzielić (nasza ekipa chciała jeszcze zrobić zakupy) i potem bez problemów wyjechaliśmy przy pomocy mapy :P W drodze powrotnej obyło się bez większych starć z Losem i zajechaliśmy do Bielska.
« Last Edit: 2008-12-09, 00:33:49 by minder »
True Pagan Winter Crew

ozeh

  • Mourner
  • *
  • Posts: 631
  • Karma: +1/-0
  • Gender: Male
    • OZEH - aplikacje w ¶rodowisku Microsoft Excel
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #4 on: 2008-12-09, 20:04:24 »
No có¿. By³o conajmniej rewelacyjnie.

Napiszê nieco z punktu widzenia kogo¶, kto widzia³ ich po raz pierwszy w ¿yciu na ¿ywo. Niesamowite jest wra¿enie jak po tylu obejrzanych wywiadach, relacjach, teledyskach i bootlegach video widzi siê ch³opaków na ¿ywo. Jak wyszli to mi za¶wita³o "kurde, TO ONI! Ale czad!". :mrgreen:

Ich sprzêt, gitary i niezast±piony go¶æ, który zawsze siê przed ich koncertami krz±ta po scenie stroj±c gitary - wszystko to by³o dla mnie niesamowit± frajd±; widzieæ to w³asnymi oczami. Mia³em ochotê rozkrêciæ tam najwiêkszy, piekielny m³yn, jaki kiedykolwiek ch³opaki widzieli, po prostu daæ z siebie wszystko, co jednostka publiczno¶ci mo¿e zrobiæ, ¿eby pokazaæ zespo³owi, ¿e siê dobrze bawi. Austriacy niestety nie wykazywali takich sk³onno¶ci. :mrgreen:

Widzia³em jedynie jak Minder tam trzepie grzyw± mocno, veila te¿ siê ostro buja³a, dopóki jej krêgi nie wylecia³y czy co¶ tam (:mrgreen:), pozosta³ych z naszej ekipy straci³em z oczu ju¿ na pocz±tku, a Austriacy to tak niektórzy tylko wykazywali jak±¶ konkretniejsz± aktywno¶æ.

Setlista mi odpowiada³a, chocia¿ szczerze mówi±c chcia³em ich zobaczyæ bez wzglêdu na to co bêd± grali; mia³em tam jakich¶ faworytów w¶ród kawa³ków, ale ka¿d± kolejn± zapowied¼ przyjmowa³em z entuzjazmem (nawet TGC, które imo na koncertach wypada ca³kiem fajnie). Pocz±tkowo nag³o¶nienie by³o troszeczkê niedopracowane - s³abo by³o s³ychaæ wokal i solówki, ale ju¿ po TGC (drugi kawa³ek), a w zasadzie jeszcze w trakcie, poprawili i by³o idealnie. Bardzo pozytywnie zaskoczy³a mnie solówka Akesson'a pod koniec Hope Leaves i potwierdzi³a, ¿e bardzo dobrze wpisa³ siê w sk³ad zespo³u. W kilku momentach nawet da³o siê s³yszeæ (chyba, ¿e s³uch p³ata³ mi figle) drobne, nieprzewidziane w oryginalnych wersjach, smaczki dodawane przez Axenrot'a. Oczywi¶cie w jego w³asnym stylu. Opisywaæ poszczególnych kawa³ków nie ma sensu - to trzeba by³o us³yszeæ i niech ¿a³uj± ci, którzy nie pojechali.

Cynic wywar³ na mnie równie du¿e wra¿enie jak Opeth. Wiêkszo¶æ kawa³ków jakie zagrali pochodzi³o z Traced In Air. Uzupe³niê recenzjê Minder'a o te kawa³ki z setlisty, które pamiêtam (kolejno¶æ przypadkowa):

~ Nunc Fluens
~ Evolutionary Sleeper
~ The Space For This
~ How Could I? (jedyny z Focus)
~ Integral Birth
~ Adam's Murmur

Tymon Kruidenier, który od tego roku przej±³ w zespole rolê drugiego gitarzysty i wokalisty (wykonuje growlowane partie) bardzo dobrze siê wpisa³ w charakterystykê zespo³u. Jego growl jest bardzo podobny do growlu Tony'ego Teegarden'a, którego mo¿emy pos³uchaæ na Focus. Jak ju¿ Minder wspomnia³ uda³o nam siê (chocia¿ najbardziej jemu :mrgreen:) pogadaæ z zespo³em po koncertach. Tymon jest bardzo sympatycznym go¶ciem, zreszt± podobnie jak Masvidal, który jest bardzo niski. :mrgreen: Reinerta niestety nie uda³o siê nam dopa¶æ. O basi¶cie, który gra z nimi w trasie (Robin Zielhorst) w sumie niewiele mogê napisaæ. Zreszt± jego te¿ nie uda³o nam siê zastaæ po koncercie.

The Ocean by³o wporz±dku. Bardzo energetyczny wystêp, który z przyjemno¶ci± obejrza³em i wys³ucha³em siorbi±c piwko i kiwaj±c g³ow± do rytmu. :mrgreen:

--

Je¶li chodzi o pozakoncertowe aspekty wyjazdu to jak najbardziej pozytywnie (poza mo¿e wspomnian± awari± odtwarzacza, ale przynajmniej pos³uchali¶my ABBY w radio Jemne).

Szkoda, ¿e tak szybko wszystko minê³o. ;)


Minder.


Biuro Obs³ugi Klienta.


WTF?! Mirror?


A to ju¿ ¶niadanko i przypadkowy go¶æ na pierwszym planie

Skromnie tych zdjêæ, bo nawet nie chcia³o mi siê specjalnie robiæ. Nie ma wszystkich uczestników wyjazdu. Poza tym nie mam ¿adnych z koncertu, ale zawsze co¶. :)
« Last Edit: 2008-12-09, 20:32:09 by ozeh »
"Patrzcie, jeszcze jeden anio³. Masz, ³ap harfê i zacznij ¶piewaæ hosanny."

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #5 on: 2008-12-09, 22:26:36 »
Hope Leaves zawiera³o na koñcu bardzo miodn± solówkê Akessona, która nada³a temu utworowi zupe³nie nowy wymiar
w tym momencie Mike zapowiedzia³ "masterpiece":
Bardzo pozytywnie zaskoczy³a mnie solówka Akesson'a pod koniec Hope Leaves i potwierdzi³a, ¿e bardzo dobrze wpisa³ siê w sk³ad zespo³u.
W³a¶nie obejrza³em Hope Leaves (a w³a¶ciwie bardziej pos³ucha³em) z koncertu w Brukseli - faktycznie, stylowe, piêkne i zmys³owe solo Fredrika Akessona. Tak to zabrzmia³o w Wiedniu?
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind

longhery

  • Posts: 191
  • Karma: +1/-0
  • Gender: Male
  • moorwalking
Odp: Opeth - Wiedeń 2008 - relacja.
« Reply #6 on: 2008-12-09, 23:08:04 »
Quote
z koncertu w Brukseli - faktycznie, stylowe, piękne i zmysłowe solo Fredrika Akessona. Tak to zabrzmiało w Wiedniu?

IMO, troche ladniej nawet; tutaj fragment a tu calosc , ale z zakloceniami ;/

Nie rozpisujac sie za duzo: koncert przeswietny. Widzialem w sumie malo, choc stalem blisko, bo glowa nie mogla oprzec sie zadnemu charakterystycznemu bitowi ;)

Uklony za pomoc w Bielsku po przyjezdzie i przed wyjazdem. Dzieki chlopaki!
« Last Edit: 2008-12-09, 23:10:44 by longhery »

Ave

  • Posts: 25
  • Karma: +0/-0
  • Gender: Male
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #7 on: 2008-12-27, 08:59:33 »
Kupi³em limitowan± edycjê Traced in Air i natychmiast podstawi³em im do podpisu.

Czym ró¿ni siê edycja limitowana od zwyk³ej?

minder

  • Master of Disaster
  • Administrator
  • *
  • Posts: 5573
  • Karma: +13/-3
  • Gender: Male
  • Wokó³ sami lunatycy...
    • mindr.
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #8 on: 2008-12-27, 09:05:13 »
Czym ró¿ni siê edycja limitowana od zwyk³ej?
Digipack oprócz p³yty zawiera te¿ plakat.
True Pagan Winter Crew

minder

  • Master of Disaster
  • Administrator
  • *
  • Posts: 5573
  • Karma: +13/-3
  • Gender: Male
  • Wokó³ sami lunatycy...
    • mindr.
Odp: Opeth - Wiedeń 2008 - relacja.
« Reply #9 on: 2008-12-31, 13:14:45 »
Wrzuciłem filmiki nagrane przez Ryśka w trakcie koncertu - głównie gadki Mikaela, ale są też fragmenty utworów.
Filmik 1 (drę się "Majkel tolk tu as." i "Majkel sej somtink" :mrgreen:)
Filmik 2
Filmik 3
Filmik 4
Filmik 5
Filmik 6
Filmik 7
Filmik 8
Filmik 9

Wszystkie dostępne są jako playlista
Niebawem będą też dostępne jako torrent.

Zdjęcia też są, ale w większości strasznie zaszumione i nieostre :? Jedyne dobre zdjęcie to to z Cynikiem :D

Od lewej: Ja, Veila, Tymon, Masvidal, Ożeh
« Last Edit: 2009-01-01, 18:32:23 by minder »
True Pagan Winter Crew

longhery

  • Posts: 191
  • Karma: +1/-0
  • Gender: Male
  • moorwalking
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #10 on: 2009-01-01, 00:26:17 »
Ha!
¦wietne filmiki, przyjemnie sobie przypomnieæ konferansjerkê Majka ;) Rysiek wie co nagrywaæ.

Luksor

  • Mourner
  • *
  • Posts: 13349
  • Karma: +121/-2
  • Gender: Male
  • Phantom of the Opera
    • Whiteslope
Odp: Opeth - Wiedeñ 2008 - relacja.
« Reply #11 on: 2009-01-01, 10:06:04 »
Obejrza³em. ¦wietne filmiki. No i zbiorowe Harvest robi ogromne wra¿enie - mieli¶cie tam ¶wietn± atmosferê.
Seven milestones...
Under a watching autumn eye
Contorted trees are spreading forth
The message of the wind